poranek w słońcu
i róże przed domem
płonące odcieniami czerwieni
jak myśli zaplątane w warkocze
łzami spryskane
cisza porannego chłodu
przerywana szumem samochodów
gruchaniem gołębi
cisza serca zakręconego marzeniami
utopionymi w błękicie nieba
szukałem ukojenia wspomnień
w pamięci zagubionych
karuzeli życia
w ustach czułem gorycz
odrzuconego dotyku snu